14 kwietnia
Kiedy mówimy dzisiaj o „chrzcie Polski”, mamy na myśli moment, w którym nową religię przyjął książę Mieszko wraz ze swoim dworem i najprawdopodobniej elitą państwa. Pociągnęło to za sobą utworzenie biskupstwa w Poznaniu. Diecezję objął Jordan i rozpoczął popieraną przez władcę misję chrystianizacyjną na podległym mu terytorium. Są to wydarzenia niezwykle ważne w naszej historii, ponieważ zdeterminowały jej dalszy bieg. Sam Mieszko z pewnością musiał zdawać sobie sprawę z doniosłości podejmowanej decyzji, podobnie jak jego najbliższe otoczenie. Książę niewątpliwie przemyślał dokładnie ten krok, rozpatrując wszelkie korzyści związane z dołączeniem do kręgu chrześcijańskich władców europejskich. Zdawał też sobie sprawę z czekających go trudności we wprowadzaniu nowej wiary. Bardzo możliwe, że towarzyszył mu lęk przed zemstą dawnych bogów, których porzucał. Tracił także łączność ze swoimi przodkami, wyrzekając się ich kultu, będącego integralną częścią wierzeń pogańskich i przyznając, że całe życie wyznawali oni fałszywych bogów. Mieszko wychowany był przecież w tradycji pogańskiej i nawet jeśli już do jego ojca docierały jakieś wpływy chrześcijańskie dla księcia naturalne było wyznawanie pogaństwa. Czy jego żona Dobrawa rzeczywiście, jak pisze kronikarz, tak gorliwie starała się nakłonić go do konwersji i czy odniosła sukces? Czy Mieszko przyjął nową religię dlatego, że rzeczywiście się nawrócił, czy też kierował nim czysty pragmatyzm polityczny? A może oba te czynniki w równym stopniu?
Odpowiedzi na te pytania trudno szukać w dostępnych nam źródłach. Możemy jedynie stwierdzić, że już niedługo po chrzcie książę przyswoił sobie idee i wzorce sprawowania władzy i kształtowania ideologii politycznej wykształcone i obowiązujące na chrześcijańskim Zachodzie.
Chrzest księcia Polan, Mieszka I, był jednym z przełomowych wydarzeń w historii Polski i Polaków. Ponieważ jednak relacje z tych wczesnych wieków są bardzo skromne, wielu rzeczy możemy się tylko domyślać. Chrzest odbył się prawdopodobnie w Wielką Sobotę - zgodnie z ówczesnym zwyczajem - w nocy oczekiwania na Zmartwychwstanie Pańskie. Znaleziska archeologiczne sugerują, że mógł on nastąpić na wyspie Ostrów Lednicki, koło grodu gnieźnieńskiego, głównej siedziby rodu Piastów. Znaleziono tam basen chrzcielny, w którym swobodnie mógł zmieścić się dorosły człowiek. Przypuszcza się, że razem z księciem ochrzczony został jego dwór.
Kronikarz z XII w., Gall Anonim, twierdzi, że do przyjęcia chrześcijaństwa z Zachodu namówiła Mieszka jego żona, córka księcia czeskiego, Dobrawa. Książę zawarł z nią małżeństwo licząc na przyjaźń z władcą Czech i wspólne działanie przeciw Związkowi Wieleckiemu - groźnemu sąsiadowi znad Bałtyku. Z Czech przybyli także pierwsi misjonarze. Wielokrotnie w historiografii podkreślano też, że książę Polan obawiał się ekspansji niemieckiej, przed którą miało go uchronić porzucenie pogaństwa. Zagrożenie z tej strony istniało, o czym mogą świadczyć walki z margrabiami, jednak nie należy go wyolbrzymiać. Być może jednak największe znaczenie miał chrzest dla wewnętrznej polityki państwa Polan, które podbijało sąsiednie plemiona, czczące lokalne bóstwa. Przyjęcie chrześcijaństwa sakralizującego władzę książęcą i królewską miało zintegrować młody organizm państwowy, umocnić władzę księcia. Wraz z chrześcijaństwem zaczęła rozwijać się także administracja kościelna, dostarczająca wsparcia nie tylko duchowego, ale także w zakresie rządzenia, gospodarki i - co najważniejsze - w kwestii przyjmowania zdobyczy cywilizacji zachodniej.
Tymczasem większość poddanych Mieszka I najprawdopodobniej w ogóle nie zdawała sobie sprawy z tego, czym było chrześcijaństwo, jakie idee ze sobą niosło i jak bardzo miało zmienić ich życie. Możliwe, że ludność zamieszkująca ziemie polskie początkowo nie wiedziała nawet o tym, że jej władca przyjął chrzest, a wiadomość o tym dotarła do nich dopiero gdy pierwsi misjonarze rozpoczęli swoją działalność od niszczenia starych miejsc i obiektów kultowych. Rzeczywistą chrystianizację polskiego społeczeństwa dzisiejsza historiografia datuje dopiero na wiek... XIII. Wtedy to sieć parafialna objęła całe terytorium państwa, Kościół przybliżył się do wiernych, co umożliwiło mu objęcie ich systematyczną akcją duszpasterską. Źródła przekazują obraz bardziej dojrzałej religijności wiernych, w której wewnętrzne przeżycia zaczynają odgrywać coraz większą rolę. Można zauważyć, że ludność przyjęła wtedy chrześcijańskie ideały naprawdę za swoje własne i zaczęła postrzegać samych siebie jako chrześcijan.