Pomysł na święto zrodził się pod koniec lat 80. XX wieku na konferencji Międzynarodowej Konfederacji Położnych w Holandii. Międzynarodowy Dzień Położnej pierwszy raz obchodzono 5 maja 1991 roku. Jego ideą jest podkreślenie i docenienie roli, jaką odgrywają położne w codziennym życiu.
Polskie położne całkowicie oddolnie, same z siebie, bez oficjalnego ustanowienia, wiele lat temu przyjęły jako jako najważniejszą w roku dla nich datę na 8 maja. To rocznica urodzin bohaterskiej polskiej położnej - Stanisławy Leszczyńskiej.
W czasie II wojny światowej Stanisława pomagała Żydom, za co sama trafiła do obozu koncentracyjnego Auschwitz – Birkenau. Tam, pomimo sprzeciwów niemieckich lekarzy i urągających godności ludzkiej warunków, przyjmowała na świat dzieci więźniarek. Mimo faktu, że groziła jej za to śmierć, starała się zrobić wszystko, by jak najgodniej i najlepiej zaopiekować się ciężarnymi kobietami i przychodzącymi na świat maluszkami.
W ciągu dwóch lat przyjęła ponad 3 tysiące porodów. Swoje szokujące wspomnienia spisała w „Raporcie położnej z Oświęcimia”.
- Nawet okrutny dr Mengele, lekarz z obozu Birkenau, autor eksperymentów pseudomedycznych na więźniarkach, nie mógł wyjść z podziwu nad jej osiągnięciami zawodowymi w niewyobrażalnie złych warunkach. Statystyki dotyczące porodów przyjmowanych przez Stanisławę Leszczyńską były niesamowite. Lepsze niż w najznakomitszych niemieckich klinikach położniczych ówczesnych czasów - podkreśla Ewa Janiuk, znana opolska położna i wiceszefowa Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.
Stanisława Leszczyńska przeżyła obóz, zmarła w roku 1974 roku. Obecnie trwa jej proces beatyfikacyjny, w który zaangażowane są m.in. polskie położne.